piątek, 19 października 2012

Rozdział 7 - "Chciałem ogrzać ją swoją miłością"

Powoli i mozolnie otworzyłam oczy. Za oknem padał śnieg , ulice zakryte były przez białą pierzynę sprawiając hecę dzieciakom , a kierowcom psując krew. Przeniosłam wzrok na śpiącego obok mnie Harrego. Cudownie by wyglądał z małymi śnieżynkami we włosach i z czerwonymi od mrozu policzkami. Odchyliłam lekko kołdrę i chciałam wstać , ale Harry złapał mnie w pasie.
-Nie wstawaj , zostań ze mną w łóżku.
-Nie , Harry muszę już iść. - powiedziałam , jednak on nie zareagował i pociągnął mnie tak mocno , że upadłam obok Niego.
-Już nigdy cię nie wypuszczę , nie uciekniesz mi. - szepnął loczek całując mnie lekko w czoło.
-Gdybym mogła - zostałabym , uwierz. Lecz niestety muszę iść. - odparłam , wyrywając się z jego objęć.
Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie , dochodziło w pół do jedenastej. Miałam około trzydziestu minut , by ubrać się wsiąść do autobusu i dojechać do domu. Chłopak jednak dalej trzymał mnie w objęciach , czułam że powoli zaczyna brakować mi sił. Mój mózg pracował na coraz słabszych obrotach. Po kilku minutach walki uwolniłam się z uścisku. Nie musiałam nawet patrzeć na zegar , by wiedzieć , że jest za późno.
Z perspektywy Harrego
Kiedy Anna wyrwała się z moich ramion zaczęła pospiesznie się ubierać. Jeszcze raz spojrzałem na jej piękną twarz i wydawało mi się , że jest dużo bledsza niż kilka minut temu. Zamknąłem oczy i opadłem na poduszki. Usłyszałem huk. Pospiesznie wstałem i zobaczyłem leżącą na podłodze Anę. Rzuciłem się w jej kierunku. Oddechy , które brała były bardzo płytkie. W mojej głowie pojawiło się milion pytań. Czy ona umiera ? Co mam robić ? Aż w końcu - czy to moja wina ? Wziąłem z etażerki telefon i wybrałem numer pogotowia.
-Pogotowie ratunkowe , słucham ?
-Proszę przyjechać do Smart Hyde Park Inn.
-Co się stało ?
-Moja dziewczyna zemdlała. Słabo oddycha , puls spada. Proszę przysłać karetkę. - szepnąłem przez łzy. Złapałem rękę Anny. Strasznie się bałem , że ją stracę. Bez niej nic nie miałoby sensu. O kim , miałbym myśleć śpiewając "Gotta Be You" na koncercie ? Komu miałbym wysyłać walentynkę w dzień zakochanych ? Moja łza spadła na klatkę piersiową Any.
-Czy pańska dziewczyna na coś choruje ?
-Tak , ma raka.
-Już wysyłam karetkę na miejsce. - powiedział lekarz i kazał mi robić sztuczne oddychanie. Nigdy tego nie robiłem i nie wiedziałem , czy się uda , ale musiałem uwierzyć. W tamtym momencie życie Anny zależało ode mnie , gdybym jej nie pomógł - straciłbym ją. Zrobiłem kilkanaście ucisków klatki piersiowej i wdech. Spojrzałem na klatkę piersiową , nie poruszała się. Traciłem nadzieję , a wtedy usłyszałem głos Any - "Możesz wszystko , musisz tylko uwierzyć we własne siły." Miałem miliony fanek , moja płyta rozchodziła się jak świeże bułeczki , a mój boyband był najpopularniejszy na świecie , ale czy umiałem sprawić , że serce zabije ? Wtedy do głowy przyszły mi kolejne słowa mojej partnerki : "Kiedy śpiewasz More Than This sprawiasz , iż moje serce zaczyna mocniej bić". Złapałem słoń blondynki i zacząłem śpiewać właśnie ten utwór. Słoń Anny była przerażająco zimna , chciałem ogrzać ją moją miłością , która była większa niż przestrzeń kosmiczna. Nagle do pokoju wpadli ratownicy medyczni z noszami. Położyli moją małą blondynkę na noszach i oddalili się , zabierając moją księżniczkę do "krainy czarów" , a ja stałem w drzwiach śpiewając ostatni wers piosenki.
***
Jest to chyba mój ulubiony rozdział , nie mam pojęcia dlaczego. Mam nadzieję , że wam spodoba się tak samo jak mi. Ostatnio dużo piszę i obiecuję wam , że będę dodawać. Postanowiłam , że rozdziały pojawiać się będą pod koniec tygodnia. Więc ... do następnego piątku !
xoxo Devonne.

6 komentarzy:

  1. Fajnie, że będą częściej! Świetny rozdział, jestem ciekawa, co dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się ciesze , że jest reaktywacja opowiadania - cos dawno nie było żadnego nowego rozdziału :<
    Nieoczekiwany zwrot akcji , chwila dramatyzmu ... trafiłaś w mój gust :)
    najpiękniejszy moment ? To w ktorym okazuje się , że Styles potrafi powołać bicie serca swym głosem . bardzo romantycznie to wymysliłaś :)
    mam nadzieje , że zrewanżujesz się komentem pod www.everything-for-you-baby.blogspot.com :)
    Czekam na nexta i życzę weny :3
    @ForeverWithDee

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! Jestem ciekawa co będzie dalej z Anną. (:

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie trzymaj mnie w takim napięciu. Ona nie może umrzeć. Nie teraz. Ani w ogóle. Znowu chcesz mnie załamać takim smutnym rozdziałem? No, ja myślę, że nie chcesz...
    Biedny Harold. Przecież on nie wytrzyma, jak coś złego się jej stanie. Na razie jest jeszcze nadzieja, że dzięki tej miłości uda jej się przezwyciężyć nowotwór. Może będzie silna i wytrwa w tej walce. Proszę, niech to się uda.
    Kocham i czekam na następny rozdział. xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham Kocham Kocham! Ładnie proszę o następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja cie! to jest świetne :D
    czekam na nastepny :D
    dodaje sie do obserwujących :D

    zapraszam do siebie :
    say-goodbye-and-we-disappear.blogspot.com
    something-about-the-sunshine-baby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń